Pieniądz kością niezgody

Każdy chce zarabiać możliwie jak największe pieniądze. Niezależnie czym się zajmuje, czym się chce zajmować, czym będzie się zajmować. Faktem jest, że pracownik trafia do danego przedsiębiorstwa nie dlatego, że chce pracować, a niemal wyłącznie dlatego, aby zarabiać pieniądze, które chce przeznaczyć na życie, pasje, rozrywki i wiele, wiele innych wydatków.

Punkt widzenia pracodawcy

Z punktu widzenia pracodawcy, najlepszym pracownikiem jest ten, który wykazuje pełne zaangażowanie, żyje życiem firmy, jest w stanie nawet do poświęcenia życia prywatnego kosztem ważnych dla przedsiębiorstwa tematów. Pracownik dodatkowo powinien wykazywać się inicjatywą, dobrymi pomysłami i pełnym zaangażowaniem, dzięki któremu firma zarobi jak największe pieniądze. Stąd też różnego rodzaju rozmowy rekrutacyjne, assessment centre, czy wieloetapowe rozmowy z kandydatami. Wymagania duże, płace już niekoniecznie. Pracownik dla przedsiębiorcy stanowi koszt. Koszt, o którym pracownik zazwyczaj nie wie lub ignoruje.

Przede wszystkim, pracownik to jego stanowisko pracy oraz narzędzia do wykonania pracy. Niezależnie czy jest to pracownik produkcyjny, administracyjny czy reprezentacyjny, każdy z nich musi zostać odpowiednio wyposażony. Sprzęt po jakimś czasie się psuje, a więc jest to element, który co jakiś czas należy odnowić lub zakupić nowy.

Kolejny aspekt, dla pracownika kluczowy, to wynagrodzenie. Podczas gdy pracownik widzi na tzw. pasku płacowym pozycję stawka godzinowa brutto netto, nie oznacza to dokładnych kosztów. Poza widoczną dla pracownika stawką brutto, jego pensja jest dodatkowo opodatkowana, jednak ze strony pracodawcy. Na tym przykładzie, pracownik zarabiający około 2 000 PLN netto stanowi koszt dla pracodawcy na ponad 3 500 zł, z czego brutto pracownika to około 2 700 zł. Skąd pochodzi różnica? Część składek jest dzielona na pracodawcę i pracownika – to co pochodzi z pensji brutto pracownika stanowi tylko część rzeczywistej składki, która powinna być powiększona o dodatkowych kilkadziesiąt/kilkaset złotych, które pochodzi z kieszeni pracodawcy. Ponadto, łatwo zrozumieć, że pracownik powinien w takiej sytuacji wypracować minimum 3 500 zł, aby jego koszt zbilansował się. Aby firma zarobiła, pracownik musi tę kwotę przekroczyć.

Czemu tak mało zarabiam?

Punkt widzenia pracownika jest zgoła inny. Często widzi on, że firma się rozwija, szef jeździ coraz lepszym autem, a jego żona robi zakupy w najdroższych sklepach. Jest on w pewien sposób zazdrosny, bo właściwie dzięki jego pracy oni mają tak dobrą sytuację finansową, podczas gdy on sam żyje z dnia na dzień, lub „od dziesiątego do dziesiątego”. Oczywiście, częściowo ma rację, zapomina jednak, że to od szefa zależy, czy dany produkt lub usługa w ogóle zostanie sprzedana.

Powyższa sytuacja nie dotyczy jednak pracowników działów handlowych. De facto to oni wypracowują zysk dla przedsiębiorstwa. Często jednak pracownicy tacy są dobrze opłacani, a do wydajnej pracy motywują ich odpowiednie premie sprzedażowe. Premie, które często wypłacane są dopiero po zaksięgowaniu płatności za fakturę sprzedaży.

Pracownik, gdy widzi że jego stawka godzinowa brutto netto bardzo często się różni jest rozgoryczony. Szczęśliwie większość pracowników doskonale zdaje sobie sprawę, że różnica ta wynika z polityki finansowej państwa, a nie z widzi mi się pracodawcy. Gdyby zobaczyli, że de facto ich praca warta jest jeszcze więcej (po uwzględnieniu wynagrodzenia brutto pracodawcy), z pewnością byliby jeszcze mniej zadowoleni.

Najprawdopodobniej też dlatego (między innymi) pracownik jest odciążony z obowiązku opłacania wszystkich datków dla państwa. Zarabiając 3 500 PLN miesięcznie i musząc oddać Państwu 1 500 PLN, mogłoby dojść do buntu.

Każdy pracownik oczekuje jak najwyższych zarobków. Aby je uzyskać z pewnością należy wykazać się czymś więcej niż tylko sumiennym wykonywaniem obowiązków. Do podstaw należy pracować jak najwydajniej, rozwijać swoje stanowisko pracy (o ile to możliwe), wprowadzać nowe pomysły, a jeżeli są skuteczne – pomagać wdrażać je w całym przedsiębiorstwie.

Niestety część pracodawców nie docenia tego typu pracowników. Uważają oni, że jest to ich obowiązek i powinni to robić w ramach stanowiska pracy i zaproponowanego wynagrodzenia. Brak doceniania pracownika pod tym względem może być zgubne. Źle traktowany, niedoceniony pracownik, znacznie chętniej będzie szukał nowego miejsca pracy, w którym szanse na awans, podwyżkę zarobków czy nagrody za dobre pomysły będą znacznie wyższe.

Najgorszym możliwym podejściem pracodawcy jest sytuacja, w której odmawia pieniędzy pracownikom, wydając je na zbytki, nieprzydatne do wydajniejszej pracy. Ludzie są wtedy wzburzeni i rozgoryczeni, że sumiennie wypracowywany przez nich zysk przeznaczany jest na rzeczy zbędne, bezwartościowe w ich ocenie.

Czy możliwy jest consensus?

Doprowadzenie do sytuacji, w której zarówno pracodawca jak i pracownicy są zadowoleni, powinna być priorytetem każdej firmy, która chce się rozwijać i osiągać jak najwyższe zyski. Łatwe jest szukanie pieniędzy u pracowników, nie proponując im podwyżek, premii czy nagród. Jednak na dłuższą metę powoduje to dużą rotację, która może być zgubna. Brak doświadczonej kadry może sprawić, że firma zamiast zarabiać, zacznie tracić pieniądze ze względu na reklamacje czy niską jakość oferowanych towarów lub usług. Niemniej, wynagradzanie pracowników ponad stan jest równie niedopuszczalne. Odnalezienie złotego środka nie jest proste, ale zdecydowanie wymaga poszukiwań.

Punkt widzenia pracodawcy i punkt widzenia pracownika w temacie wynagrodzeń są bardzo różne. Jeden chce jak największego zysku dla firmy, drugi jak największego zysku dla siebie. Prowadząc odpowiednią politykę rekrutacyjną, regulamin wynagradzania, uwzględniający nie tylko pensję, ale również wszelkiego rodzaju dodatki (premie, nagrody, ścieżkę awansu), nie przesadzając ze zbędnymi wydatkami, oraz dbając o pracownika, sprawić można, że będzie on zadowolony, a pozycja stawka godzinowa brutto netto nie będzie stanowiła dla niego żadnego problemu.

www.eduranking.pl/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ