Uczenie się i nauczanie to pojęcia często stosowane zamiennie. W rzeczywistości jednak są to dwa terminy, których znaczenie różni się od siebie. To samo dotyczy uczenia się i nauczania muzyki. Co więc oznaczają oba te pojęcia i czy jest między nimi jakiś punkt wspólny? Spróbujemy się nad tym zastanowić.

Uczenie się to ogół czynności, które nakierowane są na rozwój ucznia. Ważne jest to, że czynności te podejmowane są przez ucznia, a kontrolę nad nimi sprawuje nauczyciel. W praktyce polega to na tym, że np. w przypadku lekcji muzyki uczeń wykonuje jakieś zadanie lub uczy się samodzielnie utworu muzycznego pod okiem nauczyciela, który gotowy jest na wprowadzenie drobnych korekt czy nakierowanie ucznia na właściwy tor. Czynności jednak i ich efektywność zależą od ucznia, nie od nauczyciela.

Nauczanie natomiast jest procesem oddziaływania nauczyciela na ucznia. Działania te mają na celu rozwój ucznia. Kontrolę nad procesem nauczania mogą mieć jednostki zewnętrzne. Mówiąc prościej, nauczanie to czynności nauczyciela skierowane na ucznia.

Można by spierać, który proces – nauczania czy uczenia się – jest bardziej efektywny w przypadku lekcji muzyki. Warto jednak stwierdzić, że oba te procesy są integralne ze sobą. Można rzec, że uczenie się wynika w pewien sposób z nauczania. Nauczyciel podczas lekcji podaje jakiś temat, jakiś zakres materiału czy zagadnienie, wprowadza ucznia w daną tematykę i inspiruje go i motywuje do uczenia się samodzielnie. Bez wstępu w postaci wprowadzenia nauczyciela proces uczenia się ucznia byłby znacznie utrudniony. Wydaje mi się, że właśnie w tym miejscu można znaleźć wspólny mianownik pomiędzy nauczaniem, a uczeniem się. Jeden proces wynika z drugiego, stanowiąc integralną całość, mającą na celu rozwój ucznia.

W procesie nauczania niezwykle ważną rolę odgrywa kontakt nauczyciela z grupą. Znacznie łatwiej jest nawiązać kontakt z grupą dzieci w wieku przedszkolnym czy wczesnoszkolnym niż z grupą gimnazjalistów. Jest to jednak możliwe, wbrew pozorom nawet podczas lekcji muzyki. Aby złapać kontakt z grupą należałoby przez wszystkim udowodnić uczniom, że muzyka nie jest przedmiotem marginalnym, nieważnym i nic nieznaczącym. Warto pokazać uczniom, że muzyka może być interesującym przedmiotem. Trudno będzie zainteresować grupę nastolatków utworem Bacha, ale znacznie łatwiej będzie pokazać jakieś zjawisko muzyczne na przykładzie muzyki współczesnej, którą nastolatkowie dobrze znają. Znacznie lepiej zapamiętają oni taki przykład, będą czuli się bardziej swobodnie, wykażą też z pewnością większe zainteresowanie i zrozumienie tematu. Ważną kwestią jeśli chodzi o nawiązanie kontaktu z dziećmi jest jasność w hierarchii nauczyciel-grupa. Nie chodzi o to, by grupa czuła się niżej od nauczyciela, chodzi jedynie o zachowanie szacunku i dystansu do nauczyciela. Młodzi nauczyciele często myślą, że jeżeli staną się „przyjaciółmi” uczniów, pozwolą sobie na traktowanie na równi, będą bardziej poważani i lubiani. Niestety, rzeczywistość pokazuje, że to nie do końca jest dobry pomysł. Nauczyciel musi pozostać nauczycielem. Powinien być wyrozumiały dla grupy, uczniowie muszą czuć, że w każdej chwili mogą do nauczyciela podejść i porozmawiać, niedopuszczalne jest jednak całkowite zniesienie granic w stosunkach nauczyciel-uczeń.

legano.pl

Najefektywniejszą i najkorzystniejszą pod wieloma względami formą zajęć muzycznych jest wspólne muzykowanie. O ile dla dzieci w przedszkolu jest to świetna zabawa, na którą zawsze mają ochotę, dla uczniów gimnazjum jest to „obciach”, kompromitacja i „strata czasu”. Rolą nauczyciela jest zachęcić uczniów do podjęcia tego typu aktywności, która rozwinie ich na wielu płaszczyznach, a przy tym pozwoli na efektywne spędzenie lekcji. Jak więc zachęcić młodych ludzi do wspólnego muzykowania? Myślę, że bardzo istotny jest w tej kwestii wybór repertuaru. Trudno jest oczekiwać, że cała grupa gimnazjalistów będzie się świetnie odnajdywała na instrumentach, w każdej grupie przecież są osoby bardzo zdolne, mniej zdolne i całkowicie pozbawione muzycznych predyspozycji. Rolą nauczyciela jest takie pokierowanie wspólnym muzykowaniem, by nikt nie poczuł się gorszy czy mniej zdolny. Na pewno znajdą się osoby, które odnajdą się w grze na instrumentach melodycznych, mniej zdolna część grupy natomiast może przejąć partię rytmiczną. Warto podkreślić, że we wspólnym muzykowaniu liczy się nie tyle efekt, co sam fakt muzykowania. Celem samym w sobie jest granie, a nie utwór, który ma powstać. Bardzo ważny jest też odpowiedni dobór utworu, stylu muzyki, który będzie bliski członkom grupy. Nikt nie powiedział, że musi to być instrumentacja utworu Bacha. Równie dobrze można bazować na muzyce współczesnej. Młodzi ludzie zdecydowanie chętniej wezmą udział w tego typu działaniach.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ