piątek, maj 17, 2024

Systematyczne oszczędzanie

0
Systematyczne oszczędzanie

Oszczędzanie – epizod za którym większość ludzi nie przepada, lecz jest on niezbędny do tego, aby korzystać z życia spokojniej, bezpieczniej oraz w późniejszym etapie po prostu bardziej. Wielu z nas zastanawia się w jaki sposób podejść do tego zadania. Niestety dla wielu jest to olbrzymi krok, który bardzo trudno postawić. Szczególnie w młodym wieku, kiedy za każdym rogiem czai się pokusa, czai się coś przyjemnego, coś czemu nie sposób się oprzeć… Spokojnie ! To tylko pozory, są sposoby na to, aby temu zapobiec o czym przekonasz się czytając ten post. Zatem bez zbędnych ceregieli przejdźmy do spraw związanych z tematem.

Na początek wyjaśnijmy sobie czym jest oszczędzanie. To nic innego jak odłożenie najczęściej zakupu w czasie. Odmawiasz sobie zakupu czegoś w czasie teraźniejszym, aby zakupić coś o większej wartości w przyszłości. Czy się to opłaca ? Może lepiej żyć na bieżąco ? Moim skromnym, lecz stanowczym zdaniem odpowiedź brzmi – TAK, opłaca się!

Pomyśl, co wydarzy się kiedy będziesz mieć nagły wydatek, większy wydatek. Załóżmy, że w pracy masz bliski kontakt z drugą osobą – klientem. Nie chodzi mi o prostytucje, nie byłoby to problemem – zazwyczaj jest ciemno. Po prostu musisz dobrze wyglądać, żeby załóżmy sprzedawać. Z brakiem jedynki uśmiech, który tak bardzo działał na klientów zaczyna być powiedzmy mniej przyjazny, wzbudzający nie te emocje, które powinien. Dla jednych będzie to kwota rzędu 1000 zł, dla innych 10000zł. Nie ważne. Ważne, co wtedy ? Zaciągniesz kredyt ? Poprosisz kogoś o finansowe wsparcie ? – Tak czy siak, zapożyczysz się. Z pewnością spowoduje to ciężar z tyłu głowy a przy tym pewien dyskomfort. Gdybyś wcześniej pomyślał, oszczędził dziś wydałbyś uzbierane środki, fakt nieco frustrujące, że musisz przeznaczyć je na coś na co nie miałeś wpływu. Jak to mówią jak mus to mus, chociaż jesteś czysty – żyjesz dalej, spokojniej.

Nie chciałbym wspominać o emeryturze – niestety… Muszę. To coś o czym już dawno powinieneś pomyśleć. Masz 30 lat ? Może masz nieco więcej – szkoda, że tak późno się tym zainteresowałeś, ale dobrze, że w ogóle zainteresowałeś. Im wcześniej o to zadbasz tym lepiej. Wiesz doskonale jak działa „nasz” ZUS, ale pomyśl szczerze co robisz z tą informacją? Jakie podejmujesz działania, aby obronić się w przyszłości przed co miesięcznym dylematem „ Zakupić w tym miesiącu leki, czy jedzenie ?” Mieszkanie odrzucisz pewnie w pierwszej kolejności – bez dachu nad głową przetrwasz z pewnością dłużej niż bez jedzenia… Tak czy owak jest to po prostu smutne. Dlatego weź się w garść i zamiast smęcić jak to będzie źle zacznij działać ! Pokaże Ci w jaki sposób przygotować się do tego, aby mieć zgormadzone środki na emeryturze i nie tylko, oczywiście tak by nie zaburzyć Twojego codziennego życia, korzystania z młodych, beztroskich lat.

Po pierwsze: „ Jak ?” Jak oszczędzać ? Większość ludzi działa nie w ten sposób jaki powinni. Żyją, bawią się, kupują, wydają, jeśli coś zostanie to odłożą. Czują się dumni, bo odłożyli w tym miesiącu 50 zł. Dobre i to. Szkoda tylko, że mogliby odłożyć co najmniej 5 razy tyle. Pomyśl, naprawdę potrzebujesz co weekend paru piw, do tego zamówić pizzę – być może sprawia Ci to przyjemność po całym tygodniu pracy- ok rób to. Zastanów się za to ile kupujesz niepotrzebnych rzeczy, takich które nie wprowadzają do Twojego życia niczego, a nawet Ci szkodzą. Ważną zasadą jest to, abyś nie kupował wszystkiego na co masz ochotę. Wprowadź do swojego życia dyscyplinę – to klucz do sukcesu w każdej dziedzinie. Zastanów się czasem czy faktycznie potrzebujesz dwóch czteropaków czy wystarczy małe smaczne piwko dla relaksu ? Jeśli wybierasz opcje pierwszą to z przykrością muszę Cię poinformować, że masz problem. Nie z pieniędzmi, ale z alkoholem, ale nieważne nie o tym miałem pisać. Najprostszym sposobem, aby zacząć oszczędzać jest traktowanie tego jak rachunku. W momencie kiedy przychodzi wynagrodzenie przelewasz część środków gdzieś jako oszczędności. Możesz ustanowić przelew stały, wtedy nawet nie będziesz tego odczuwać. Najlepiej przeznaczyć część środków na emeryturę, część na oszczędzanie krótkoterminowe- jakieś mniejsze wydatki, które mogą się pojawić nagle, lub też na coś „dla siebie”. Pamiętaj o jednym- oszczędności należy mieć zawsze.

Dlaczego odkładać na początku, kiedy jest wypłata, a nie później ? To proste – wraz z wzrostem Twojego wynagrodzenia rośnie Twój poziom życia. Krótko mówiąc im więcej zarabiasz, tym więcej wydajesz. Jeśli zarabiasz załóżmy 2500zł odłóż np. 300 zł na inne konto – Automatycznie ustawisz swój tryb życia pod wynagrodzenie rzędu 2200 zł. Jeśli tego nie zrobisz będziesz żyć na poziomie 2500 zł – A co za tym idzie nie oszczędzisz.

Skoro wiesz już „Jak?”, czas na pytanie „Gdzie?”

Możliwości jest dużo – jeśli dysponujesz większym, „luźnym” kapitałem śmiało możesz bawić się na agresywniejszych sposobach. Gdybyś to robił z pewnością byś nie czytał tego artykułu, więc skupmy się na podstawach.

Po pierwsze odrzuć to co piszą na co drugiej stronie internetowej. Coś typu „ Graj z nami na forexie – tutaj zarobisz duże pieniądze” To jest dla prawdziwych graczy – zarobić można faktycznie dużo, tyle samo można stracić. Jest to jedno z najtrudniejszych i najbardziej ryzykownych rozwiązań, jeszcze nie dla Ciebie. Ty, jako początkujący młody Bóg skup się na Koncie oszczędnościowym jako podstawowym sposobie oszczędzania. To tutaj przelewaj część środków z wypłaty. Nie patrz zbyt na oprocentowanie, przy niższych kwotach nic z tego nie wyciągniesz- no może trochę, ale to nieznacznie, więc szkoda spędzać nad tym czas. Zamiast tego skup się na tym, aby było ono bezpłatne. Później w momencie kiedy uda Ci się odłożyć nieco więcej kapitału, zacznij przekładać go na lokaty, zamrożone środki mniej chętnie ruszysz, więc warto. W sumie tylko z perspektywy nastawienia, bo z zarobku na niej są mierne wyniki. To podstawowe zadania, które powinieneś robić. Proste ? – Oczywiście. Zatem zacznij to robić, a zobaczysz jak wpłynie to na Twój komfort życia.

Powróćmy jednak do emerytury. To chyba ważniejsza kwestia. Żyjąc na bieżąco z wypłaty pewnie przeżyjesz, z emerytury już możesz mieć problem. Zatem co zrobić aby się na przyszłość zabezpieczyć? Możesz spróbować OFE – pewnie wiesz jak się to skończyło nie tak dawno za rządów Platformy. Dlatego ja bynajmniej z tego nie korzystam, ewentualnie w nieznacznym dla mnie zakresie. Co więc robić innego ? Długoterminowe oszczędzanie przede wszystkim jak sama nazwa wskazuje ma trwać DŁUGOTERMINOWO. Dlaczego ? Bo często wybierając produkty, które pomagają w tego typu realizacjach występują opłaty. Oczywiście możesz skorzystać z takich bez opłat, ale Twój kapitał mało dla ciebie „zarobi”. Moim zdaniem najlepszym sposobem na zabezpieczenie emerytalne są fundusze Stabilnego wzrostu, lub akcji. Długoterminowo wypracują one dobre zyski. Spójrz w historyczne wyniki funduszy ( długoterminowe np. 10-20 lat ) Tyle mniej więcej potrzebujesz do emerytury. Większość z nich wypracowała bardzo wysokie zyski około 20-30% pomimo globalnych kryzysów finansowych. Ty regularnie zakupując jednostki uśredniasz koszty poniesione, ponieważ czasem kosztują Cię one mniej, czasem więcej. Dzięki temu też łatwiej osiągać zyski.

W takim razie przeznaczaj część na tego typu rozwiązania. Na prawdę warto, po kilkudziesięciu latach będziesz mógł cieszyć się spokojem na emeryturze. Dziś dla Ciebie 100-200 zł miesięcznie nie stanowi większego problemu. Możesz je przeznaczyć na to, aby żyło się lepiej w przyszłości. Dlatego nie zastanawiaj się, tylko działaj. Skoro już wiesz jak to po prostu zacznij. Przekonasz się i przypomnisz sobie ten artykuł w przyszłości. Tylko od Ciebie zależy czy będziesz za to dziękować, czy pluć sobie w brodę, że się do tego nie zastosowałeś. Wybór należy do Ciebie.

bestoferta.pl

Cukier czy tłuszcz – co bardziej tuczy?

0
Cukier czy tłuszcz

Naukowcy i pierwsze strony gazet od wielu lat przekrzykują się o to, jaka dieta jest najbardziej wskazana dla współczesnego człowieka. Odbiorcy tych, często sprzecznych, informacji to zwykle ludzie, którzy szukają zdrowego i stałego sposobu na schudnięcie lub dobre samopoczucie. Każdy marzy o tym, żeby móc jeść zdrowo, smacznie, a przy okazji jeszcze szybko (bo w biegu do pracy lub z pracy czy ze szkoły) i dużo, ale koniecznie tak, by nie przytyć
.
Z tego powodu powstała ogromna ilość produktów odchudzających lub wspomagających odchudzanie. Sprzedawane są one już nie tylko w aptekach i sklepach specjalistycznych, odchudzającą herbatkę można kupić nawet w najtańszym markecie. Wystrzegać się trzeba kalorii, które są zgubne, choć tak naprawdę nikt nie zastanawia się na zakupach, co te kalorie w rzeczywistości oznaczają.

Prócz tego ciągle wisi nad nami widmo nieszczęsnej piramidy żywieniowej. Tej, w której absolutną podstawą jest ogromna ilość węglowodanów, a tłuszcz stanowi największe zło. Wystarczy przejść się po sklepie i przyjrzeć etykietom niektórych produktów. Od bardzo dawna króluje żywność bez tłuszczu: mleko bez tłuszczu, jogurty 0% tłuszczu, odtłuszczone fit batoniki, chude sery i mięso. Gdy widzimy koszyk wypełniony tymi produktami, do tego warzywami i wodą dla sportowców, od razu budzi się w nas szacunek, coś w stylu – hej, ten człowiek naprawdę zdrowo się odżywia!

A teraz przyjrzyjmy się składom tych produktów. Owszem, tłuszczu w nich brak, zawartość białka raczej na średnim poziomie, ale za to ile cukru. Zajmuje pierwsze miejsce. Tym sposobem spożywamy dietetyczne produkty, których bazą jest czysty cukier, do tego może kromkę lub dwie pełnoziarnistego ciemnego chleba i wspomniane warzywa. I choć przecież robimy przemyślane zakupy i odżywiamy się „dietetycznie”, to nie chudniemy. Dlaczego? Bo zdecydowaną większość naszej diety stanowią same węglowodany.

To nie jest tak, że nikt nas nie uprzedził. Wszyscy spędziliśmy kilka lat w szkole, poznając od podstaw zasady funkcjonowania ludzkiego organizmu, a i tak dajemy się złapać w pułapkę błyszczących etykietek i telewizyjnych reklam. Dietetyczne (naprawdę obfitujące w cukier) płatki śniadaniowe kojarzą nam się dobrze, a zjedzenie karkówki z grilla to grzech i pokusa, której należy się wystrzegać.

Węglowodany dzielą się na cukry proste i złożone. Układ pokarmowy w procesie trawienia zmienia je w glukozę, która trafia do krwi i jest niezbędna do właściwego funkcjonowania organizmu. Zdarza się jednak, że przyjmujemy za dużo węglowodanów, na przykład w formie obfitego obiadu, w tej sytuacji intensywniej zaczyna pracować trzustka wytwarzająca insulinę. Insulina zmienia nadmiar glukozy w glikogen, który zostaje dołożony w mięśniach i wątrobie „na potem”. Gdy organizm znów odczuwa głód, glikogen w wątrobie może zostać zmieniony z powrotem w glukozę, która dostarcza energii. Glikogen w mięśniach zostaje odłożony na dłużej, nie podlega spalaniu i po pewnym czasie zmienia się w tłuszcz. W ten sposób organizm zapewnia sobie zapas potrzebny do spalania, a my nie możemy pozbyć się zbędnej tkanki tłuszczowej.

Jak to jest w przypadku tłuszczu? Kiedy ograniczamy spożycie węglowodanów wyłącznie do warzyw i owoców, nasz organizm otrzymuje wystarczającą ilość glukozy, w tym przypadku trzustka nie musi aż tak walczyć o rozłożenie nadmiaru cukru w organizmie. Spożyte tłuszcze zostają wchłonięte dopiero w jelicie cienkim. Łączą się tam z białkami, co pozwala im na przetransportowanie do wątroby czy mięśni. Jednak organizm ma ograniczoną zdolność magazynowania tłuszczu, a przyswajana jest tylko ilość niezbędna do życia, cała reszta zostaje po prostu usunięta. Dlatego spożywanie tłuszczu nie ma wpływu na rozrost niepożądanej tkanki tłuszczowej.

Wniosek z tego taki, że nie zawsze to, co ogólnie dostępne i łatwe, może okazywać się najlepszym rozwiązaniem dietetycznym. Warto ograniczyć węglowodany do warzyw i owoców i urozmaicić swój jadłospis o mięso, jajka, zdrowe oleje, orzechy czy nawet tłuste sery. Odchudzanie nie musi być ciężką pracą, a zmęczony walką z cukrem organizm z pewnością się odwdzięczy.

totalextreme.pl

Jak karmić kota?

0
Jak karmić kota

Kot, obok psa, jest obecnie jednym z najbardziej popularnych zwierząt domowych. Kot jest zwierzęciem, które oswaja się dość łatwo, samodzielne dba o swoją czystość, nie wymaga wyprowadzania na spacer (do czyszczenia jest jedynie kuweta). Kocięta skłonne do zabawy są uwielbiane przez dzieci, a dorosły kot potrafi sobie sam zorganizować czas. Głaskanie kota, jego mruczenie jest odbierane przez wielu ludzi jako relaksujące, dlatego też koty wykorzystywane są w tzw. felinoterapii, czyli terapii poprzez kontakt z kotem.

Kiedy zwierzak tafia do czyjegoś domu, jego właściciel staje przed zadaniem zapewnienia swojemu pupilowi odpowiedniego pożywienia. Koty są zwierzętami mięsożernymi, w naturze żywią się drobnymi gryzowaniami, owadami i płazami oraz wszystkim, co zawierają żołądki ich ofiar (niewielkie ilości zbóż i roślin). Koty żyjące dziko lub mieszkające na wsi i wychodzące z domu mają szanse żywić się w sposób naturalny, choć nie zawsze jest to wystarczająca ilość pożywienia i muszą być dodatkowo dokarmiane. Kory rasowe zwykle mają bardzo słaby instynkt łowiecki, z kolei koty niewychodzące nie mają możliwości polowań. W tych przypadkach ich żywienie zależy tylko i wyłącznie od ich opiekunów.

Okazuje się, że zagadnienie wyżywienia kota spotyka się z wieloma różnymi podejściami. Poniżej zostanie przedstawione zestawienie najczęściej spotykanych systemów karmienia domowego kota.

1. Karmienie gotowymi karmami dostępnymi powszechnie w sklepach i marketach

W telewizji, w prasie czy w Internecie pojawia się wiele reklam gotowych karm dla kotów. Mogą to być karmy suche, karmy mokre w puszkach czy saszetkach, pasztety i przekąski. Wiele osób decyduje się na taki sposób karmienia, ponieważ jest on wygodny: wystarczy kupić zapas opakowań, które zwykle mogą być przechowywane przez dłuższy czas, a w porze karmienia otworzyć opakowanie, podać karmę i puste opakowanie wyrzucić. Miłośnicy i znawcy kotów ten sposób karmienia krytykują ze względu na bardzo niską jakość karm (zbyt mała ilość białka, zbyt duża ilość węglowodanów, chemiczne konserwanty i barwniki, odpadki mięsne zamiast mięsa) oraz dodawanie do karm tzw. polepszaczy smaku, które mogą wywoływać efekt uzależnienia od danej karmy. Karmy takie posiadają negatywne określenie „karm marketowych”, nazywane są także „kocim fast foodem” i są postrzegane jako przyczyna złego stanu zdrowia kota.

2. Karmienie gotowymi karmami dostępnymi w sklepach zoologicznych

Istnieje inna grupa gotowych karm, które są zwykle droższe i dostępne jedynie w sklepach zoologicznych. Karmy te uznawane są za jakościowo lepsze od karm „marketowych”. Znawcy podkreślają, że zawierają prawdziwe mięso i podroby zamiast odpadów rzeźniczych, stosunek białka do węglowodanów jest lepszy niż w przypadku w tych pierwszych karm, czasami zawierają także dodatki w postaci tranu, witamin czy tauryny – białka, którego organizm kota nie jest w stanie sam wytworzyć, a jest mu konieczne do prawidłowego funkcjonowania. Karmy dostępne w sklepach zoologicznych także bywają dzielone na te lepszej i gorszej jakości w zależności od składu. Sklepy te oferują także karmy specjalistyczne, są to np. karmy dla kotów wykastrowanych, karmy dla kotów długowłosych narażonych na zakłaczenie czy karmy dla kotów z chorobami nerek.

3. Żywienie „resztkami” z obiadu

Często słyszy się opinię, iż koty kiedyś zjadały wszystko, co dostały i były zdrowe. Tradycja karmienia zwierząt domowych resztkami z obiadu jest często stosowana na wsi i wśród osób, które nie widzą potrzeby, aby kot miał otrzymywać specjalne karmy. W takich domach koty dostają tradycyjnie mleko krowie, resztki kotletów, mięso i warzywa z domowych zup, wędliny i sery, pieczywo, ziemniaki i kasze. Taki rodzaj pożywienia jest przez specjalistów mocno krytykowany: mleko krowie uważane jest za nieodpowiednie w diecie kota ze względu na obecność laktozy, której żołądek kota nie jest w stanie strawić, przyrządzane dla ludzi mięso i zupy zawierają spore ilości soli, pieprzu i sztucznych przypraw, które mogą zaburzać działanie nerek i wątroby zwierzęcia, wędliny są pełne chemicznych dodatków, oleje roślinne upośledzają wchłanianie substancji odżywczych w przewodzie pokarmowym, z kolei pieczywo, ziemniaki, kasze i inne węglowodany są traktowane jako nieodpowiednie dla kota, który będąc zwierzęciem mięsożernym ma przewód pokarmowy przystosowany do trawienia mięsa. To, że zwierzęta karmione na wsi w taki właśnie tradycyjny sposób cieszą się dobrym zdrowiem jest tłumaczone tym, że koty wychodzące mają możliwość uzupełnić swoją dietę o pożywienie naturalne, czyli upolowane gryzonie, ptaki i owady.

4. Żywienie produktami nieprzetworzonymi

Właściciele kotów często odrzucają opcję gotowych karm jako żywności przetworzonej, zgadzają się także z tym, że resztki z obiadu nie są odpowiednim pożywieniem dla ich pupila i dlatego szukają takich produktów dla swoich ulubieńców, które najlepiej zapewniłyby ich potrzeby żywieniowe. W tym przypadku koty otrzymują świeże i nieprzetworzone mięso wołowe, drobiowe, podroby, ryby, twaróg i jogurt jako produkty zawierające małe ilości laktozy, jajka, wywary z gotowanego mięsa bez dodatków przypraw. Mięso podawane jest w postaci surowej (zaleca się przemrożenie mięsa lub jego sparzenie, aby wyeliminować ewentualne bakterie lub pasożyty), nie poleca się podawania surowego jajka ze względu na możliwość zakażenia salmonellą i surowego białka zawierającego awidynę, która blokuje wchłanianie witaminy H odpowiedzialnej za sierść i wzrok u kota. Z kolei ryby dzielone są na takie, które mogą być podawane kotom w formie surowej i takie, które muszą zostać ugotowane, ponieważ ich surowe mięso utrudnia wchłanianie witaminy B (nie poleca się podawania kotom ryb przetworzonych, a więc wędzonych czy puszkowanych ze względu na dużą zawartość soli w ich mięsie). Właściciele żywiący swoje koty produktami nieprzetworzonymi dają swoim pupilom do picia wodę (polecana jest woda nieprzegotowana, z kranu, ewentualnie przefiltrowana w celu pozbawienia jej chloru) lub mleko pozbawione laktozy.

5. Żywienie metodą BARF

BARF to skrót od angielskiego określenia Biologically Appropriate Raw Food. System żwienia BARF został opracowany przez australijskiego weterynarza Iana Billinghursta, który propagował żywienie kotów i psów w sposób jak najbardziej zbliżony do naturalnego. Przygotowanie karmy typu BARF jest zwykle dość czasochłonne, ale właściciele stosujący tę metodę żywienia bardzo ją chwalą. Odpowiednie ilości surowego mięsa wraz z podrobami, kośćmi i chrząstkami, krew lub hemoglobina, surowe żółtka jaj, jarzyny, specjalne oleje oraz suplementy przeznaczone dla zwierząt domowych zostają przemielone i zmieszane, dodana zostaje do nich woda (jako że w naturze koty przyjmują płyny głównie z pożywienia), a następnie w małych porcjach zamrożone (co ma pozbawić mięsa bakterii i pasożytów i jest naturalnym sposobem konserwowania karmy). Jedna porcja po rozmrożeniu ma stanowić pełnowartościowy posiłek dla kota. Istnieją firmy przygotowujące gotową karmę typu BARF. Ta metoda żywienia kotów jest dość popularna wśród hodowców kotów rasowych i miłośników zwierząt. Właściciele kotów żywionych BARF-em przekonują, iż metoda ta skutkuje dobrą kondycją zwierzęcia, małą zapadalnością na choroby i ładnym wyglądem pupila.

6. Karmy wegańskie

Wegetarianizm i weganizm wynikają z przekonania, iż człowiek powinien zaprzestać hodowli i zabijania zwierząt, które tak jak ludzie są żywymi stworzeniami mającymi odczucia i nie mogą być traktowane jako produkt żywnościowy. Wegetarianie nie jedzą mięsa zwierząt (choć jedzą ryby i produkty pochodzące od zwierząt, takie jak mleko, jaja czy miód), natomiast weganie rezygnują z każdego rodzaju mięsa oraz z wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego. Wśród osób żywiących się jedynie produktami roślinnymi powstał pewien dylemat w związku z tym, czym karmić swojego psa lub kota. Mniejszy problem dotyczy psów, które są zwierzętami wszystkożernymi i mogą pobierać potrzebne dla siebie składniki także z produktów roślinnych. Inaczej sytuacja przedstawia się w przypadku kotów, które są zwierzętami mięsożernymi, a dodatki roślinne u dzikich kotów stanowią znikomą ilość. Niektórzy weganie rezygnują z posiadania zwierzęcia, inni karmią zwierzęta mięsem, choć odczuwają w związku z tym coś w rodzaju wyrzutów sumienia. Dylemat ten został w pewien sposób rozwiązany poprzez produkcję karm wegańskich dla psów i kotów, zawierających składniki jedynie pochodzenia roślinnego. Właściciele kotów podający karmy wegańskie zapewniają, że taki sposób żywienia nie jest szkodliwy dla zdrowia ich zwierząt, a mimo braku mięsa w pożywieniu ich pupile cieszą się dobrą kondycją. Miłośnicy kotów nie będący wegetarianami czy weganami krytykują karmy wegańskie jako całkowicie sprzeczne z naturalnymi potrzebami żywieniowymi kota i prowadzącymi do niedożywienia zwierzęcia i pogorszenia jego stanu zdrowia.

Żywienie domowego pupila stało się dziś tematem niemal „kontrowersyjnym”. Coraz więcej osób decydujących się na posiadanie kota zaczyna poszukiwać informacji dotyczących opieki nad nim i sposobów żywienia, które jest podstawą dobrej kondycji zwierzęcia. Podsumowując: karmy gotowe w sklepach są wygodne, ale oceniane jako pożywienie kiepskiej jakości. Karmy ze sklepów zoologicznych mają dość wysoką cenę, a ich skład także bywa krytykowany. Karmienie resztkami z obiadu jest opcją ekonomiczną i wygodną, ale krytykowaną jako pożywienie nieodpowiednie dla kotów. Żywienie produktami nieprzetworzonymi wymaga sporej wiedzy na temat tego, które pokarmy są dla zwierzęcia odpowiednie, a które ze względu na swoje właściwości muszą być wykluczone. Żywienie metodą BARF jest polecane jako najbardziej zbliżone do żywienia naturalnego, ale wymaga sporej pracy przy przygotowaniu tego typu karmy i wiąże się z większym wydatkiem pieniędzy. Dla osób, które są przeciwnikami hodowli i uboju zwierząt pozostają karmy wegańskie. Właściciele często mieszają wymienione wyżej systemy karmienia: ten sam kot może być karmiony gotowymi karmami z marketu, innym razem karmą ze sklepu zoologicznego, resztką kotleta z obiadu i kawałkiem surowego mięsa, koty żywione nieprzetworzonymi produktami często dostają suchą karmę „na przekąskę”. Toczą się spory o to, który system karmienia jest najlepszy dla kotów. Czasami dla właściciela ważniejsza od jakości karmy jest wygoda jej stosowania. Wydaje się, że koty karmione naturalnie mają większe szanse na dobrą kondycję i długie życie, ale na pewno przydałyby się rzetelne badania, które ten fakt mogłyby potwierdzić.

tuts.pl

Objawy uzależnienia od alkoholu

0
Objawy uzależnienia od alkoholu

Alkoholizm, jak każdy nałóg nie pojawia się znienacka. Uzależnienie od alkoholu rozwija się stopniowo, czasami latami. Zwykle nadchodzi niepostrzeżenie – chory nie zdaje sobie sprawy z tego, że przekroczył granicę między piciem dla przyjemności a piciem z konieczności. W jaki sposób rozpoznać chorobę alkoholową? Oto 8 objawów uzależniania od alkoholu.

1. Objawy uzależnienia od alkoholu – Głód alkoholowy

Zespół uzależnienia od alkoholu to przede wszystkim głód alkoholowy – jeden z najbardziej typowych symptomów tej choroby. Jak sama nazwa wskazuje, mamy tu do czynienia z silną potrzebą picia, która może pojawiać się w różnych miejscach i sytuacjach, a zwłaszcza w okolicznościach, które w jakiś sposób kojarzą się z alkoholem. Im silniejsze uzależnienie, tym większa jest potrzeba spożywania alkoholu. Towarzyszą jej natrętne myślenie o alkoholu, niepokój i rozdrażnienie. To właśnie głód alkoholowy najbardziej utrudnia wyjście z alkoholizmu – przezwyciężenie go jest ogromnym krokiem ku zerwaniu z nałogiem.

2. Objawy uzależnienia od alkoholu – Problemy z kontrolowaniem ilości spożywanego alkoholu

Drugim typowym objawem choroby alkoholowej jest utrata zdolności kontrolowania ilości wypijanego alkoholu. Zdrowy człowiek, spożywający alkohol sporadycznie, podczas spotkań towarzyskich dobrze wie, ile może wypić i kiedy powinien przerwać. Osoba uzależniona od alkoholu już tego nie potrafi – po wypiciu pierwszych kieliszków, przestaje panować nad sytuacją.

3. Objawy uzależnienia od alkoholu – Zespół odstawienia

Typowy dla uzależnienia od alkoholu jest również zespół odstawienia, czyli objawy pojawiające się po zaprzestaniu picia. Organizm tak przyzwyczaja się do regularnego przyjmowania alkoholu, że staje się on wręcz niezbędny do jego prawidłowego funkcjonowania – gdy zatem alkoholu zaczyna brakować, funkcjonowanie organizmu ulega zaburzeniu. W pierwszym stadium zespołu abstynenckiego u osoby cierpiącej na alkoholizm dominują objawy ze strony układu wegetatywnego, jak bóle mięśni, nudności, biegunki, zawroty głowy czy kołatanie serca. Później pojawiają się problemy natury psychicznej: zaburzenia snu, drażliwość, zmienne nastroje, stany lękowe i depresja.

4. Objawy uzależnienia od alkoholu – Leczenie kaca kolejnymi porcjami alkoholu

Kolejnym symptomem nałogu to łagodzenie objawów wcześniejszego picia kolejnymi porcjami alkoholu, czyli zwyczajowe leczenie kaca za pomocą tzw. „klina”. Dostarczenie organizmowi pewnej dawki alkoholu faktycznie może łagodzić zespól odstawienia pojawiający się po intensywnym piciu, ale zbyt częste stosowanie tej „terapii” powinno wzbudzać niepokój. Osoba cierpiąca na uzależnienie od alkoholu nierzadko jest przekonana, iż jest to najlepszy sposób na kaca, co oczywiście nie jest prawdą, lub stara się usprawiedliwiać w ten sposób potrzebę ponownego spożycia alkoholu.

5. Objawy uzależnienia od alkoholu – Ograniczenie okoliczności spożywania alkoholu

Osoba cierpiąca na alkoholizm nałogowy wypracowuje sobie pewne schematy spożywania alkoholu, swoiste rytuały. Składają się na nie określone sposoby picia, picie w konkretnych sytuacjach czy z konkretnymi osobami. Charakterystycznym staje się wywczas ograniczanie tychże rytuałów do niewielkiej liczby, nierzadko tylko do jednego.

6. Objawy uzależnienia od alkoholu – Zastępowanie innych przyjemności piciem alkoholu

Znaczącym symptomem alkoholizmu jest również stopniowe ograniczanie życiowych przyjemności do jednej – picia. Dotychczasowe zainteresowani, uprawiane hobby przestają się liczyć. Na drugi plan schodzą również rodzica i znajomi. Dużo energii i miejsca zabierają myśli o alkoholu oraz poszukiwania okazji i sposobności do picia.

7. Objawy uzależnienia od alkoholu – Zmieniona tolerancja alkoholu

Przy długotrwałym i regularnym przyjmowaniu dużej ilości alkoholu, organizm zaczyna się do niego przyzwyczajać, zbiegiem czasu potrzeba więc coraz większych dawek, by wywołać stan upojenia. Tempo wzrostu tolerancji zależy od indywidualnych predyspozycji człowieka oraz od ilości wypijanego alkoholu. Wysoka tolerancja może utrzymywać się przez wiele lat, potem następuje stopniowe jej obniżanie – osoba uzależniona od alkoholu coraz szybciej się upija.

8. Objawy uzależnienia od alkoholu – Spożywanie alkoholu, mimo świadomości jego negatywnego działa

Osoba cierpiąca na uzależnienie alkoholowe nie przestaje pić, chociaż ma świadomość, że jego problemy zdrowotne są ściśle powiązane z nałogiem. Nie potrafi zaprzestać spożywania alkoholu, nawet wówczas, gdy grozi to poważną utratą zdrowia.

Układ klimatyzacji w samochodzie

0

Układ klimatyzacji to zdecydowanie jeden z podstawowych elementów wyposażenia niemal każdego poruszającego się po drogach pojazdu. Naprawdę, w dzisiejszych czasach niezwykle rzadko na drodze spotyka się auto, nie mające w wyposażeniu nawet dość skromnej, pierwszej wersji układu klimatyzacji. Z możliwości regulowania temperatury przy wykorzystani tego właśnie układu korzysta wiele osób. Niewiele jednak z nich tak naprawdę poważnie zastanawia się nad tym, czy robi to prawidłowo. Szczególne znaczenie ma to w miesiącach letnich, kiedy panują wysokie temperatury, przez które ciężko byłoby nam znieść podróż w takich warunkach, nawet te z pozoru niezbyt daleką. W taką pogodę zanim uruchomimy klimatyzację w samochodzie, koniecznie, jeśli tego jeszcze do tej pory z różnych przyczyn nie uczyniliśmy, powinniśmy poznać ogólne metody posługiwania się tym jakże przydatnym układem. Znajomość takich zasad przyda nam się prędzej niż przypuszczamy, nawet jeśli nie do końca uświadomimy sobie, że właśnie wcielone przez nas zostały w życie. Tak naprawdę zasady korzystania nie z każdego układu znajdującego się w samochodzie warto znać. Przynajmniej w wersji absolutnie podstawowej. Wiele osób uważa, że klimatyzacja służy jedynie do ochładzania rozgrzanego wnętrza auta, przez co korzysta z niej jedynie w dość krótkim okresie upałów, jakie panują w naszym klimacie. Korzystanie z tego układu tylko latem do bardzo duży błąd, który niestety popełnia mnóstwo kierowców. Dlaczego to stanowi aż tak rażący błąd? Otóż tak to już z tą klimatyzacją jest, że czynnik pracujący w tym układzie miesza się w odpowiednich proporcjach z olejem, dzięki czemu możliwe staje się zapewnienie odpowiedniego smarowania sprężarki naszego pojazdu. Z tego właśnie powodu wielu specjalistów radzi, aby co jakiś czas, przynajmniej dosłownie na chwilę włączyć klimatyzację. W czasie nawet jej niedługiego działania, układ zostanie odpowiednio nasmarować, dzięki czemu będzie właściwie zakonserwowany. Ponadto klimatyzacja, wbrew powszechnym przekonaniom służy on zarówno do schładzania powietrza, jak i jego osuszania. Dlatego jeśli wyczujemy, że w naszym pojeździe czuć wilgoć ( która zlekceważona może być powodem wielu problemów) należy uruchomić układ klimatyzacji, w celu wysuszenia auta. Takie osuszanie to również świetny sposób na pozbycie się problemów z parującymi szybami.

Często kierowca w czasie upałów wsiadając do nagrzanego samochodu od razu włącza układ chłodzący. To dość duży, ale i niezwykle powszechnie popełniany błąd. W pierwszej kolejności powinniśmy otworzyć na chwilę szeroko wszystkie drzwi i przewietrzyć wnętrze. Dopiero, gdy to zrobimy, możemy włączyć klimatyzację. Jeżeli nie chcemy robić tego na parkingu, ewentualnie możemy kilkaset metrów przejechać przy otwartych oknach, a po ich zamknięciu dopiero włączyć jakże upragnioną klimatyzację. Niezależnie od zastosowanej metody, najważniejsze jest schłodzenie wnętrza pojazdu do temperatury bardzo zbliżonej do tej, która panuje na zewnątrz. Takie zabiegi nie są bezcelowe, Jeśli postaramy się o przewietrzenia auta tuż przed uruchomieniem systemu klimatyzacji, obciążenie sprężarki zostanie zmniejszone, a zużycie paliwa przez silnik samochodu nieznacznie się obniży. Każdy kierowca wie, że podczas jazdy z uruchomioną klimatyzacją koniecznie wszystkie okna muszą być szczelnie zamknięte. Jak się okazuje to jedna z zasad, o których kierowcy na szczęście wyjątkowo dobrze pamiętają. Najskuteczniejszym, a zarazem najszybszym sposobem na osiągnięcie we wnętrzu pojazdu upragnionego uczucia chłodu, jest ustawienie klimatyzacji w tryb automatyczny a także na wewnętrzny obieg powietrza wewnątrz auta. Jednak, aby chłodzenie było skuteczne, ale nie krótkotrwałe, należy pamiętać o tym, by po zakończeniu pracy układu klimatyzacji przełączyć na zewnętrzny obieg powietrza.

Kolejnym wielkim grzechem nie jednego kierowcy, jest ustawianie całego układu na pracę na maksymalnych obrotach. Nigdy nie wolno tak robić, gdyż sprężarka klimatyzatora samochodowego nie jest urządzeniem typowo przemysłowym. W przypadku gdy zmuszona zostaje do pracy w trybie ciągłym, bardzo szybko ulega awariom lub nawet całkowicie psuje się. Wówczas konieczna staje się jej wymiana, jeżeli w dalszym ciągle będziemy chcieli korzystać z dobrodziejstw jakie daje nam klimatyzacja. Sprawna klimatyzacja.

Regularny przegląd. To kolejna kwestia o której wielu kierowców zdaje się nawet nie pamiętać. Bo niby dlaczego naprawiać coś co działa i tracić niepotrzebnie pieniądze? Cóż przeglądy nie kosztują wiele, za to naprawa usterek, powstałych w wyniku długotrwałego zaniedbania, w niektórych przypadkach kosztować użytkownika pojazdu może nawet około 3000 złotych. Jeśli z układem nie dzieje się nic niepokojącego, w zupełności wystarczy przeglądu dokonywać rad do roku. Wydatek nie duży, ale przynajmniej będziemy mieli pewność, że układ chłodzący nasze auto jest w bardzo dobrym stanie i co najważniejsze całkowicie sprawny. W celu sprawdzenia poprawności jej działania, najlepiej będzie udać się do zaufanego zakładu, gdzie taki przegląd zostanie nam wykonany. Na miejscu fachowcy skontrolują szczelność układu, poziom czynnika chłodzącego, stanu mechaniczny w jakim znajduje się sprężarka. Dodatkowo wymienione zostaną filtry oraz kompleksowo i fachowo przeprowadzone zostanie odgrzybianie wszystkich przewodów klimatyzacji. Jeśli jest ona serwisowana regularnie, przegląd będzie niezwykle szybki, a odgrzybianie okazać się może zabiegiem całkowicie zbędnym. Kontrola pozwala na utrzymanie właściwego komfortu korzystania z układu klimatyzacji.

moto-detal.pl

Konserwanty w żywności

0
Konserwanty w żywności

Wiele osób, także tych, które właśnie teraz czytają ten artykuł myśli sobie: „co ti za pytanie?”, „to jakiś żart? Przecież każde dziecko wie, że wszystko Ci zaczyna się na E jest trujące”. Reakcji można by pewnie wymienić znacznie więcej. I pewnie nie wielu z was uwierzy, że prawda jest nieco inna, dlatego zachęcam do przeczytania całości.

Idąc do sklepu po żywność chcemy, żeby to co kupimy było smaczne, zdrowe, bez żadnych, nawet najmniejszych ilości dodatków do żywności, tanie, light i najlepiej jakby jeszcze było bio lub eko. Dobrze by było gdyby ten batoniku zbożowy co go wrzuciliśmy do koszyka był wyprodukowany zgodnie z programem fair triade, bo przecież zwracamy uwagę na los biednych dzieci w Afryce. No i oczywiście, żeby długo sobie mogło to jedzonko poleżeć i ciągle być świeże. Musimy sobie uświadomić że takiej żywności nie ma. Bo jak coś jest bio to nie tanie, jak jest tanie to nie koniecznie zdrowe, a jak bez dodatków to długo nie poleży. I tu należy się zatrzymać. To ostatnie zdanie jest kluczowe. Konserwanty, czy bardziej oficjalnie substancje konserwujące, to właśnie jedne z dodatków do żywności. Według zamierzenia dodatkiem do żywności jest substancja, która sama w sobie żywnością nie jest bo nie zjemy jej samej ( w końcu benzoesan sodu zjemy tylko z czymś) i dodawana jest w ilościach możliwie najmniejszych jakie będą dawały zamierzony efekt.

Jak mówi definicja podana wyżej, każdy dodatek, też konserwant, może być dodany w minimalnej ilości, a co więcej ich szczegółowe zasady stosowania są dokładnie określone w Rozporządzeniu 1129 z 2011 roku. Tak więc, dodawane są one w taki sposób aby nie zaszkodziła żadnej osobie. A tak dla przykładu skupmy się na jednym z konserwantów. Sorbinian potasu o symbolu E202 jest konserwantem dodawanym do pieczywa, czekolady czy wina, ale ważne jest coś innego. Chodzi tu o tzw. ADI czyli dopuszczalne dzienne spożycie. W przypadku E202 wynosi ono 35 mg na każdy kilogram masy ciała. Przeliczając tą wartość na osobę o masie 70 kg daje 1750 mg. Zerknąć do rozporządzenia szybko sprawdzimy, że dopuszczalne jest dodanie 1000 mg na kg produktu. Idąc dalej tym tropem, można stwierdzić, że osoba o masie 70 kilogramów musiałaby zjeść 1. 75 kg produktu z dodatkiem tego konserwantu na dzień, aby zaczęło być to dla niej groźne. Jednak racjonalnie odżywiają się człowiek nie jest w stanie tyle zjeść e ciągu dnia. Co więcej taka dieta musiałaby trwać dłuższy czas, aby było widać efekty. A ze względu na to, że konserwanty, jak każde dodatki, są dość drogie to wszyscy producenci dodają iść tak mało jak tylko się da.

Inna sprawa jest to, że niektóre z konserwantów występują naturalnie w przyrodzie. I teraz wyobrażam sobie miny tych wszystkich osób, które boją się wręcz tej drużyny substancji. „jak to naturalnie, przecież to sama chemia”… Otóż E200 czyli kwas sorbowy, występuje naruszenie w owocach jarzębiny, E210 – kwas benzoesowy znajduje się w owocach maliny czy żurawiny i kolei kwas mlekowy – E279 powstaje w produktach fermentacji mlekowej.

Należy jednak pamiętać, że wszystkie dodatki do żywności, w tym też konserwanty mogą powodować reakcje alergiczne, już w małych ilościach. Są to co prawda sporadyczne sytuację ale jednak występują i należy o nich powiedzieć. Dla przykładu kwas sorbowy może powodować zapalenie skóry, a kwas benzoesowy może powodować między innymi zaburzenia behawioralne. Nadmierne spożywanie żywności zawierającej konserwanty może doprowadzić do ich toksycznego działania ze względu na kumulowanie się iść w organizmie. Jednak są to, jak wcześniej było powiedziane, sytuację niemal niemożliwe, a wręcz patologiczne.

To czy zdecydujemy się spożywać konserwanty czy też będziemy je omijać szerokim łukiem zależy tylko od nas. Mam nadzieję, że ten artykuł rozwiał pewne niejasności. Ci którzy bali się konserwantów jak ognia, spojrzą na nie nieco łaskawszym wzrokiem, a ci co jedli niezdrową żywność nieco się opamiętają. Pamiętajmy jednak, że jeżeli chcemy żywność trwałą, która nie psuje się to musimy się pogodzić z konserwantami.

wystarczytakniewiele.pl

Co jest potrzebne na studia?

0

Przełom września i października to gorący okres w życiu każdego studenta. Jest on dodatkowo stresujący dla osób, które dopiero rozpoczynają naukę na uniwersytetach czy politechnikach. Często dodatkowym zmartwieniem jest fakt, że studia łączą się z opuszczeniem rodzinnej miejscowości, wyjazdem i rozpoczęciem nowego, samodzielnego życia. W jaki sposób ułatwić sobie funkcjonowanie na uczelni i co potrzebne jest do skutecznej nauki oraz przyjemnego uczęszczania na zajęcia? Oto lista niezbędników każdego studenta, który oprócz wspaniałych wspomnień, chce posiadać jak największą wiedzę (oraz, oczywiście, dobre oceny):

NOTATKI

Robienie notatek jest kwestią bardzo indywidualną. W trakcie studiowania z pewnością wypracujesz sobie swój własny system pisania. Możesz zastosować metodę szkolną- osobny zeszyt do każdego przedmiotu- ale zazwyczaj nie sprawdza się ona na żadnej uczelni i często powoduje zbędny chaos, gdy zbliża się masa zaliczeń oraz sesja. Co więcej, zeszyty są przecież bardzo ciężkie i zajmują dużo miejsca. Dobrym pomysłem jest posiadanie jednego zeszytu, najlepiej na spirali, z którego można wyrywać pojedyncze kartki. Dzięki temu, łatwo jest segregować notatki z poszczególnych zajęć w osobnych koszulkach. Wystarczy nosić ze sobą jeden zeszyt i koszulki, w których znajdują się materiały tylko z przedmiotów, odbywających się danego dnia. Takie prowadzenie notatek ma także inną zaletę- w gorącym okresie kolokwiów noszenie kilku kartek do ksera jest wygodniejsze niż dźwiganie paru zeszytów. Istotną kwestią są także odpowiednie długopisy. Mogą one kosztować grosze, ale muszą wygodnie leżeć w ręce i co najważniejsze: nie rozmazywać się. Kolorowe cienkopisy przydają się do zaznaczania znaczących informacji, robienia wykresów oraz skomplikowanych rysunków (szczególnie przydatne na uczelniach technicznych podczas rozwiązywania trudnych zadań). Małe kolorowe karteczki samoprzylepne to kolejna przydatna rzecz. Pozwala na zaznaczenie ważnych wiadomości i zdecydowanie ułatwia wielogodzinną naukę.

PENDRIVE

Mały, ale jakże przydatny gadżet. Niektórzy wykładowcy dzielą się ze studentami materiałami, wysyłając je na maila, ale istnieją również tacy, którzy wykłady przekazują na nośniku pamięci. Jest on również niezastąpiony podczas laboratoriów przeprowadzanych przy użyciu komputerów. Jeśli konieczne jest wykonanie sprawozdania, to najszybszą i najlepszą metodą zapisania danych z zajęć jest użycie pendrive’ a.

TECZKA

Gadżet rodem ze szkoły podstawowej, które niejednokrotnie przydaje się na uczelni. Przynoszenie sprawozdań, gotowych kart pracy na zajęcia, czy też noszenie luźnych kartek na wejściówki, kolokwia lub notatki wymaga posiadania praktycznej teczki.

PUNKT KSERO

Jedno z najbardziej uczęszczanych przez studentów miejsc, szczególnie przed kolokwiami lub w czasie sesji. Najlepszym pomysłem jest znalezienie jak najtańszego ksera, ponieważ wielokrotnie będziesz musiał z niego skorzystać. Często osoby prowadzące wykłady lub ćwiczenia dają jeden lub kilka egzemplarzy potrzebnych materiałów na całą grupę i konieczne jest ich skopiowanie. Jeżeli zdarzy Ci się opuszczenie zajęć, a materiały z danego dnia potrzebne są do zaliczenia, to zazwyczaj nie będzie Ci się chciało przepisywać notatek, tylko skserujesz je od pomocnych i życzliwych znajomych z kierunku. Nierzadko konieczne jest także skserowanie części skryptu lub książki z biblioteki.

STARSI ZNAJOMI Z TEGO SAMEGO KIERUNKU / WYDZIAŁU

Życzliwa osoba, która zna Twoich wykładowców, to prawdziwy skarb dla każdego studenta. Dowiesz się wszelkich przydatnych informacji na temat formy zaliczenia przedmiotu, często również będziesz mógł liczyć na notatki z zajęć od starszych kolegów, a nawet gotowe opracowania zagadnień na sprawdzenie wiedzy. W czasie sesji, kiedy mnóstwo egzaminów odbywa się w bardzo krótkim okresie czasu, łatwiej jest skutecznie przygotować się do zaliczenia za pomocą skróconych notatek, w których znajdują się najważniejsze informacje.

POWER BANK

W dzisiejszych czasach nie możemy obejść się bez korzystania z telefonu. Przydatny jest on szczególnie, kiedy korzystamy z notatek w formie elektronicznej. Często przed kolokwium lub wejściówką konieczne jest przypomnienie ważnych wiadomości, zarówno na uczelni jak i w drodze na nią (na przykład podczas jazdy autobusem). Nie zapomnij wrzucić do torby lub plecaka power banka zanim wyjdziesz z domu. Rozładowana bateria w chwili, gdy bardzo potrzebujesz coś sprawdzić, potrafi skutecznie zepsuć humor.

complito.pl

Zabawy z psem

0
zabawy z psem

Właściciele psów często chcą poświęcać swoim czworonożnym przyjaciołom jak najwięcej czasu i zapewniać im zróżnicowane aktywności. Psy uwielbiają przede wszystkim długie spacery, spędzanie czasu na świeżym powietrzu, ale, jak wiadomo, nie zawsze mamy możliwość zabrania ich na dwór na dłuższy czas – brzydka pogoda czy problemy zdrowotne to tylko niektóre z przyczyn konieczności pozostania w domu. Co zatem możemy zrobić, gdy chcemy ciekawie zorganizować czas sobie i naszemu czworonogowi, a nie możemy sobie pozwolić na opuszczenie czterech ścian na dłużej? Istnieje całkiem sporo ciekawych zabaw, którymi możemy się zająć.

Aport!

Aportowanie to jedna z najprostszych i najbardziej znanych zabaw. My rzucamy jakiś przedmiot, a pies biegnie za nim i go przynosi. Warto jak najszybciej nauczyć zwierzaka oddawania aportowanej zabawki, w przeciwnym razie psiak może wyrobić sobie nawyk jej gryzienia zamiast przynoszenia, a my będziemy skazani na ciągłe odbieranie mu jej wbrew jego woli. Zakres przedmiotów, które mogą służyć do aportowania, jest bardzo szeroki – możemy oczywiście rzucać psu specjalne zabawki dla zwierząt, ale nie musimy się do nich ograniczać! Równie dobrze sprawdzą się pluszaki, patyki, stare skarpetki czy nawet plastikowe butelki lub korki od szampana. W przypadku zabawy tymi mniej klasycznymi „zabawkami” należy jednak pamiętać, aby pilnować swojego czworonoga i sprawdzać, czy nie zrobi sobie krzywdy – występuje bowiem ryzyko połknięcia jakiegoś małego elementu lub pokaleczenia psich dziąseł czymś ostrym.

Zabawa w ganianego

Również jest bardzo prosta i nie wymaga praktycznie żadnych przygotowań. Wystarczy, że biegamy razem ze swoim psem – raz on goni właściciela, raz właściciel jego. Po przebiegnięciu krótszego lub dłuższego (w zależności od tego, jaką przestrzeń mamy dostępną w domu) dystansu w jedną stronę za swoim zwierzakiem, zmieniamy kierunek biegu i pozwalamy psu gonić siebie. Jest to zabawa tak prosta i mało wymagająca, a sprawia tak wiele radości naszym czworonożnym przyjaciołom!

Sztuczki

Ktoś mógłby pomyśleć, że wykonywanie sztuczek przez psa to wcale nie zabawa, tylko coś w rodzaju pracy, poddawanie się komendom. Prawda jest jednak taka, że psy uwielbiają współpracować z ludźmi i cieszą się, gdy dobrze wykonają swoje zadanie i dostaną za to nagrodę, dlaczego więc nie potraktować tego jako zabawę? Uczmy nasze zwierzaki sztuczek i nagradzajmy je za poprawne ich wykonywanie. Nagrodą może być jakiś przysmak albo zwykłe pogłaskanie pupila – ważne, żeby wiedział, że udało mu się dobrze zrobić to, czego od niego oczekiwaliśmy! Taka współpraca wspaniale zacieśnia więź między psem a jego właścicielem, dlatego warto poświęcać jej jak najwięcej czasu.

Szukaj!

Ta zabawa jest bardzo lubiana przez czworonogi, gdyż wiąże się ze znajdowaniem ich ukochanych smakołyków. Jak się w to bawić? Zostawiamy psa w jednym pomieszczeniu, a sami udajemy się do innego i tam chowamy w jakimś miejscu smakołyk. Kryjówka może być dowolna, oczywiście pod warunkiem, że nasz zwierzak będzie w stanie się do niej dostać. Możemy więc schować przysmak pod fotelem, za kanapą, na krześle i w wielu innych miejscach. Gdy smakołyki są już ukryte, wołamy psa i każemy mu szukać. Jeżeli psiak ma problem ze znalezieniem przysmaku, możemy spróbować delikatnie naprowadzić go na właściwy trop. Radość po odszukaniu i schrupaniu smakołyka będzie ogromna!

Ence pence, w której ręce?

Również łatwa i lubiana zabawa. Bierzemy przysmak i chowamy go w jednej ręce, a następnie wołamy pupila i wyciągamy do niego dłonie zaciśnięte w pięści. Jego zadaniem jest wskazanie, w której ręce znajduje się smakołyk, a następnie zjedzenie go w ramach nagrody!

Przeciąganie „liny”

Ta zabawa, jak sama nazwa wskazuje, polega na przeciąganiu razem ze zwierzakiem jakiegoś przedmiotu. Może to być zabawka, stara szmata czy skarpetka. Pies ciągnie w swoją stronę, właściciel w swoją, wygrywa ten, kto pierwszy zgarnie całą zabawkę dla siebie. Zabawa ta jest uwielbiana przez czworonogi, należy jednak zwracać uwagę na to, by zwierzak nie zapędził się za bardzo i nie zapomniał, że się tylko bawi – w przeciwnym razie występuje ryzyko, że może zacząć zachowywać się agresywnie. Musimy też pamiętać, żebyśmy to my nie przesadzili, nie szarpali zabawki za mocno i nie przeciążyli naszego pupila. Może się też zdarzyć, że nitki z przeciąganych szmatek czy skarpetek zaplączą się między pazurki albo zęby psiaka – zwracajmy na to uwagę, aby zwierzak nie zrobił sobie krzywdy.

Zabawy opisane powyżej to tylko niektóre z możliwości spędzania czasu z naszymi pupilami. Zawsze możemy też wypytać znajomych, którzy posiadają psy, jak lubią się z nimi bawić, lub zdać się na naszą kreatywność – możliwości zabawy ze zwierzętami jest bez liku, trzeba tylko chcieć! A chcieć warto, gdyż poświęcanie czasu i uwagi naszym czworonogom doskonale zbliża nas do siebie i zacieśnia więzi – a czy nie na tym tak bardzo nam zależy?

maleacieszy.pl

Jak odpoczywać?

0

Żyjemy coraz szybciej, coraz intensywniej. Praca, zakupy, obowiązki domowe, poganiani przez „dedlajny” i „asapy”. Byle do weekendu, byle do świąt, byle do wakacji. A kiedy wreszcie przychodzi upragniony czas wolny – nie potrafimy tak naprawdę odpoczywać. Jak więc odpoczywać, żeby się nie zmęczyć?

Sztuka relaksu nie dla każdego jest sprawą prostą i oczywistą. Aby odpoczynek dawał pożądane efekty, warto zastosować się do kilku zasad:

1. Czas

Po pierwsze, znajdź czas na odpoczynek. Ponieważ w czasie wolnym od pracy zawodowej nie jesteśmy wolni od innych obowiązków, prawdziwą sztuką bywa znalezienie chwili dla siebie. Sobotnie porządki? Zakupy? Dzieci? Rachunki? Gotowanie? Stop! W tym całym szaleństwie wyznacz czas tylko dla siebie – bez względu na to czy to będzie godzina czy dwie, rano, w południe czy wieczorem. To zależy również od preferowanego przez ciebie sposobu spędzania wolnego czasu. Ważne jest to, aby to była tylko twoja chwila. Jeśli będzie trzeba, zrób dłuuugą listę zakupów i wyślij męża z dziećmi do sklepu.

2. Przekonanie

A dokładniej przekonanie siebie, że masz do tego prawo. Prawo do odpoczynku, do tego, aby wygospodarowaną chwilę spędzić w sposób, który daje ci radość. Po prostu. Jeśli nie umyjesz okien w ten weekend – świat się nie zawali. Ale jeśli zaniedbasz własny odpoczynek, twój świat, twoje samopoczucie może na tym ucierpieć.

3. Dopasowanie

Bardzo ważne jest, aby dobierać sposób spędzania wolnego czasu do własnych upodobać, ale również predyspozycji i aktualnego nastroju. Nie od wczoraj wiadomo, że ruch, szczególnie na świeżym powietrzu, ładuje nasze baterie, więc poranny jogging jest świetnym pomysłem na odpoczynek. Jeśli jesteś osobą aktywną fizycznie, prawdopodobnie odpoczynek będzie ci się kojarzył właśnie z ruchem – od spaceru, poprzez rodzinną wycieczkę rowerową, po wymagający trening na siłowni. Co jednak, jeśli przychodzi twój wyczekiwany wolny czas, rower już krzyczy do ciebie z garażu, a ty… po prostu nie masz na to siły? Albo gorzej się czujesz? Rozpacz! Nie odpocznę! Stracony weekend! Otóż nieprawda. Kluczem do sukcesu jest zrozumienie, że odpoczynek musi iść w parze z przyjemnością. Jeśli coś, co na co dzień sprawia ci przyjemność, dziś jest poza twoim zasięgiem – nie zmuszaj się na siłę. I w drugą stronę, jeśli preferujesz spokojny wieczór z książką, nie próbuj na siłę przebiec maratonu.

4. Miejsce

Niezwykle ważne jest również miejsce naszego odpoczynku. Oczywiście niektóre czynności są ściśle związane z konkretnym otoczeniem – nie będziesz przecież pływać w lesie i biegać na basenie. Istotne jest natomiast, aby wybierać takie miejsca, które same w sobie skłaniają do odpoczynku. Jeśli od poniedziałku do piątku tkwisz w biurowcu przed monitorem komputera, w wolnym czasie idź na spacer do parku, albo jeśli masz taką możliwość – wyjedź z miasta.

5. Ludzie

Są dni, kiedy mamy ochotę zawinąć się w koc i otworzyć ulubioną książkę – w samotności. Innym razem ważniejsze jest towarzystwo najbliższych. Bez względu na to, czy wolisz spędzać czas samotnie czy w grupie, ważne jest, aby unikać towarzystwa, które utrudni ci w danym momencie odpoczynek. W sobotę jeszcze szumi ci w głowie po całym tygodniu pracy w „korpo”, a gadatliwa koleżanka chce cię wyciągnąć na drinka? Nie męcz się, umów się z nią na kawę w tygodniu, a weekend niech pozostanie chwilą dla ciebie.

Teoretycznie wszystko już wiemy. Załóżmy więc, że jesteś osobą aktywną fizycznie, dla której wieczorne bieganie w pobliskim parku jest spełnieniem marzeń. Zakupy zrobione, okna umyte, a prasowanie… spokojnie może poczekać do jutra. Mąż z dzieciakami w kinie, masz więc czas tylko dla siebie. Pogoda wyśmienita, nowiutkie buty do biegania zerkają na ciebie z przedpokoju, a ty… masz lenia! Po prostu, najzwyczajniej na świecie ci się nie chce. Jedyne, na co masz ochotę, to zawinąć się w koc i miską popcornu zaszyć się przed telewizorem. Co teraz? Przecież pogoda! Przecież buty! Biegać? Nie biegać? Oczywiście, że nie biegać! Bo odpoczynek, to przyjemność. I nawet najwytrwalszy maratończyk potrzebuje czasem takiego dnia, kiedy bez żadnych konsekwencji może po prostu nic nie robić cały wieczór. Bo prawdziwą sztuką jest tak odpoczywać, żeby się nie zmęczyć.

willagreenhouse.pl

Nauka muzyki

0

Uczenie się i nauczanie to pojęcia często stosowane zamiennie. W rzeczywistości jednak są to dwa terminy, których znaczenie różni się od siebie. To samo dotyczy uczenia się i nauczania muzyki. Co więc oznaczają oba te pojęcia i czy jest między nimi jakiś punkt wspólny? Spróbujemy się nad tym zastanowić.

Uczenie się to ogół czynności, które nakierowane są na rozwój ucznia. Ważne jest to, że czynności te podejmowane są przez ucznia, a kontrolę nad nimi sprawuje nauczyciel. W praktyce polega to na tym, że np. w przypadku lekcji muzyki uczeń wykonuje jakieś zadanie lub uczy się samodzielnie utworu muzycznego pod okiem nauczyciela, który gotowy jest na wprowadzenie drobnych korekt czy nakierowanie ucznia na właściwy tor. Czynności jednak i ich efektywność zależą od ucznia, nie od nauczyciela.

Nauczanie natomiast jest procesem oddziaływania nauczyciela na ucznia. Działania te mają na celu rozwój ucznia. Kontrolę nad procesem nauczania mogą mieć jednostki zewnętrzne. Mówiąc prościej, nauczanie to czynności nauczyciela skierowane na ucznia.

Można by spierać, który proces – nauczania czy uczenia się – jest bardziej efektywny w przypadku lekcji muzyki. Warto jednak stwierdzić, że oba te procesy są integralne ze sobą. Można rzec, że uczenie się wynika w pewien sposób z nauczania. Nauczyciel podczas lekcji podaje jakiś temat, jakiś zakres materiału czy zagadnienie, wprowadza ucznia w daną tematykę i inspiruje go i motywuje do uczenia się samodzielnie. Bez wstępu w postaci wprowadzenia nauczyciela proces uczenia się ucznia byłby znacznie utrudniony. Wydaje mi się, że właśnie w tym miejscu można znaleźć wspólny mianownik pomiędzy nauczaniem, a uczeniem się. Jeden proces wynika z drugiego, stanowiąc integralną całość, mającą na celu rozwój ucznia.

W procesie nauczania niezwykle ważną rolę odgrywa kontakt nauczyciela z grupą. Znacznie łatwiej jest nawiązać kontakt z grupą dzieci w wieku przedszkolnym czy wczesnoszkolnym niż z grupą gimnazjalistów. Jest to jednak możliwe, wbrew pozorom nawet podczas lekcji muzyki. Aby złapać kontakt z grupą należałoby przez wszystkim udowodnić uczniom, że muzyka nie jest przedmiotem marginalnym, nieważnym i nic nieznaczącym. Warto pokazać uczniom, że muzyka może być interesującym przedmiotem. Trudno będzie zainteresować grupę nastolatków utworem Bacha, ale znacznie łatwiej będzie pokazać jakieś zjawisko muzyczne na przykładzie muzyki współczesnej, którą nastolatkowie dobrze znają. Znacznie lepiej zapamiętają oni taki przykład, będą czuli się bardziej swobodnie, wykażą też z pewnością większe zainteresowanie i zrozumienie tematu. Ważną kwestią jeśli chodzi o nawiązanie kontaktu z dziećmi jest jasność w hierarchii nauczyciel-grupa. Nie chodzi o to, by grupa czuła się niżej od nauczyciela, chodzi jedynie o zachowanie szacunku i dystansu do nauczyciela. Młodzi nauczyciele często myślą, że jeżeli staną się „przyjaciółmi” uczniów, pozwolą sobie na traktowanie na równi, będą bardziej poważani i lubiani. Niestety, rzeczywistość pokazuje, że to nie do końca jest dobry pomysł. Nauczyciel musi pozostać nauczycielem. Powinien być wyrozumiały dla grupy, uczniowie muszą czuć, że w każdej chwili mogą do nauczyciela podejść i porozmawiać, niedopuszczalne jest jednak całkowite zniesienie granic w stosunkach nauczyciel-uczeń.

legano.pl

Najefektywniejszą i najkorzystniejszą pod wieloma względami formą zajęć muzycznych jest wspólne muzykowanie. O ile dla dzieci w przedszkolu jest to świetna zabawa, na którą zawsze mają ochotę, dla uczniów gimnazjum jest to „obciach”, kompromitacja i „strata czasu”. Rolą nauczyciela jest zachęcić uczniów do podjęcia tego typu aktywności, która rozwinie ich na wielu płaszczyznach, a przy tym pozwoli na efektywne spędzenie lekcji. Jak więc zachęcić młodych ludzi do wspólnego muzykowania? Myślę, że bardzo istotny jest w tej kwestii wybór repertuaru. Trudno jest oczekiwać, że cała grupa gimnazjalistów będzie się świetnie odnajdywała na instrumentach, w każdej grupie przecież są osoby bardzo zdolne, mniej zdolne i całkowicie pozbawione muzycznych predyspozycji. Rolą nauczyciela jest takie pokierowanie wspólnym muzykowaniem, by nikt nie poczuł się gorszy czy mniej zdolny. Na pewno znajdą się osoby, które odnajdą się w grze na instrumentach melodycznych, mniej zdolna część grupy natomiast może przejąć partię rytmiczną. Warto podkreślić, że we wspólnym muzykowaniu liczy się nie tyle efekt, co sam fakt muzykowania. Celem samym w sobie jest granie, a nie utwór, który ma powstać. Bardzo ważny jest też odpowiedni dobór utworu, stylu muzyki, który będzie bliski członkom grupy. Nikt nie powiedział, że musi to być instrumentacja utworu Bacha. Równie dobrze można bazować na muzyce współczesnej. Młodzi ludzie zdecydowanie chętniej wezmą udział w tego typu działaniach.

ZOBACZ TEŻ